Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany:     Temat postu: asad

Do poludnia Pascal skonczyl rozmieszczanie sprzetu. Dwa aparaty z poteznymi obiektywami tkwily na statywach. Oko jednego skierowane bylo na schody prowadzace do wejscia willi, drugiego - w okna na parterze. Pascal przepchnal wszystkie meble pod sciane, zeby poruszac sie szybko i bez przeszkod nawet w ciemnosci. Pod reka manicure ursynów
mial jeszcze cztery inne aparaty, dwa z filmami czarno-bialymi i dwa z kolorowymi.Dopoki byl zajety, mogl trzymac bol na dystans, lecz gdy skonczyl przygotowania, cierpienie wrocilo. Siedzial w brzydkim, okropnym pokoju, palac jednego papierosa za drugim. Dlaczego powiedzial te wszystkie rzeczy? Ukryl twarz w dloniach. Jestem glupcem, pomyslal, pelen wscieklosci i niepokoju.

W pewnym sensie wiedzial, dlaczego zachowal sie tak, a nie inaczej. Tak bardzo zalezalo mu na powstrzymaniu Gini, ze gotow byl siegnac po wszystkie mozliwe srodki, aby osiagnac ten cel.

Nie mial watpliwosci, ze jezeli mocno obciazy szale, Gini sie cofnie, ale w chwili, gdy zrozumial, ze ona nie zamierza zrezygnowac, nawet gdyby oznaczalo to koniec ich zwiazku, dal sie wciagnac w obrzydliwa spirale bolu, gniewu, niezrozumienia i watpliwosci, a takze zazdrosci o Hawthorne'a. Tak, zalosnej zazdrosci, napedzanej wciaz trwajaca niepewnoscia, co wlasciwie wydarzylo sie pomiedzy nimi poprzedniego wieczoru. Jego umysl zaczal przeskakiwac od jednego szalonego wniosku do drugiego - Gini na pewno go nie kocha; ukrywa cos; jednak nic nie ukrywa... Z gniewnym okrzykiem zerwal sie na nogi i zaczal chodzic po pokoju.

manicure ursynówto przez wybujala dume, pomyslal. Zawinil, poblazajac wlasnej pysze, zgrzeszyl uporem, brakiem umiarkowania, cierpliwosci i rozwagi, i jaki osiagnal rezultat? Rzucil Gini klucz... Rzucil go w okropny, pogardliwy sposob, nie pofatygowal sie nawet, zeby go podac, i mowil do niej tym strasznym, zimnym, obojetnym ganbanyouku
tonem, ktory wypracowal podczas kilku lat malzenstwa. Zrobil to manicure ursynóww chwili, kiedy tak naprawde pragnal wziac ja w ramiona... Nic dziwnego, ze odeszla. Teraz byla gdzies w Oksfordzie, calkiem sama. Nie mogl do niej zadzwonic, nie mial szans, by sie z nia skontaktowac, a przeciez wiedzial, ze Gini jest rownie dumna i uparta jak on, wiec nigdy do niego nie zadzwoni, za zadne skarby swiata.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group